Enjoy !!!
People say we shouldn’t be together.
We’re too young to know about forever....
Louis nienawidził tego robić. Ranił tym nie tylko siebie ale i jego. Chociaż on robił to samo. Zawsze, kiedy dostawał informację od Paula, że musi porozmawiać z nimi takie dziwne uczucie wkradało się na jego serce. Nawet nie potrafił tego nazwać ; żal, ból, złość, smutek…? To było na prawdę dziwne i wiedział, że tylko pogarsza ich stan ale musiał. Nie było innego wyjścia. Kazali mu, musiał się podporządkować. Gdyby się sprzeciwił, byłoby źle.
Zniszczyłby wszystko a tego nie chciał. Nie mógłby odebrać im marzeń chociaż oni by zrozumieli. Nie potrafił mimo tego wrzeszczącego głosu w środku. Który krzyczał jedno i to samo zdanie; Powiedź im Louis. To jedno zdanie a tak bardzo raniło. Przecież nie mógł im powiedzieć. Chociażby bardzo chciał. Chciałby wszystkim powiedzieć co tak naprawdę czuje to tego pokręconego chłopaka. Pragnął tego ale nie mógł. No bo co by było gdyby…? Właśnie, to zdanie męczyło ich obu, co by było gdyby…
Zawsze było jakieś ale. Podobno lepiej jest zrobić coś a potem tego żałować niż żałować, że się tego nie zrobiło. Podobno…Oni myśleli, że jednak będzie lepiej jak tego nie zrobią. Jak po prostu będą udawać przed wszystkimi, że niczego nie ma ale kiedy będą razem…po prostu będą razem. Nikt im przecież tego nie zabroni. Kiedy są sami nareszcie mogą okazywać sobie uczucia, mogą spokojnie się przytulić i pocałować. Ale tylko wtedy, kiedy nie ma ludzi ze świta zewnętrznego. Kiedy wychodzą na zewnątrz muszą udawać…
Czasami miał tego dość. Swojego życia. No bo co to było za życie ? Udawane, pełne kłamstw. To nie było życie. To było piekło. Chwilami wolałby umrzeć. Odejść z tego okrutnego świata i mieć święty spokój. Chciałby...ale wtedy sobie przypominał, że jest ktoś na tym świecie, kto go kocha. Kocha go tak naprawdę.Jest przy nim i go wspiera. W końcu on czuł i robił to samo. Więc wie jak to jest.
Louis czasami się zastanawiał czy jemu nie jest gorzej. No bo....ma dopiero osiemnaście lat, jest zakochany, zagubiony w świecie show biznesu. Czasami myśl o tym, że jego ukochany cierpi jest jeszcze gorsza niż rzeczy które musi robić z nią.
Nienawidził tego robić. Nienawidził jej.Przecież ona bierze w tym wszystkim udział świadomie. Niby nie chcę udawać a jednak to robi. Tym samym niszcząc to co panuje między nimi.
Ludzie zawsze będą mówić, że to coś złego. Że miłość pomiędzy dwoma osobami tej samej płci, to coś złego. To jak.....zakazany owoc, który jednak tak bardzo kusi. Sam się prosząc o dotknięcia go. To silniejsze od nich. Nie mogą się powstrzymać. Nie mogąc się nie pocałować, przytulić lub dotknąć. Oni muszą być obok siebie. Oni nie potrafią bez siebie żyć.
Louis tak doskonale pamiętał to jak się poznali....Pamiętał to jak wczoraj....
"....- Kochanie nie stresuj się tak...będzie dobrze - szepnęła Hannah tym swoim słodkim i cieniutkim głosikiem. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na nią. Wyglądała przepięknie. Zresztą...jak zawsze. Tak bardzo ją kochałem. Nie zdążyłem jej odpowiedzieć bo poczułem ucisk w podbrzuszu. Przeprosiłem ją i skierowałem się w kierunku toalety. Po kilku minutach byłem już pod drzwiami pomieszczenia. Wszedłem do niego i rozglądnąłem się dookoła. W toalecie nie było nikogo oprócz mnie. Załatwiłem swoją potrzebę, po czym skierowałem się do umywalki w celu umycia rąk. Gdy odkręciłem kran a woda zaczęła spływać po moich dłoniach w lustrze dostrzegłem osobę wychodzącą z jednej z kabin. Pierwsze co przykuło moją uwagę to te włosy. Coś niesamowitego. Pierwszy raz widziałem, żeby chłopak miał tak piękne włosy...tak...słodkie loczki. Od razu się odwróciłem a wtedy moje oczy napotkały zielone tęczówki. Gdy spojrzałem w ich głębie dziwne uczucie wdarło się do mojego brzucha. Motylki ? Nie...to nie może być to. Nie czekając przywitałem się z chłopakiem.
- Hi ! - przywitałem się z widocznie gołym okiem młodszym chłopakiem. Wyciągnąłem do niego swoją rękę. Popatrzył się na mnie, a na jego twarz wpłynął najsłodszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałem. A w policzkach pojawiły się urocze dołeczki.
- Hej- odpowiedział nieśmiało...ale to nie było istotne jak to zrobił...ale jak powiedział. Boże...pierwszy raz w życiu słyszałem taki głos. Niski a zarazem słodki. Ochrypły a zarazem gładki. Coś cudownego. Po chwili uścisnął moją jeszcze mokrą dłoń. Po czym ją puścił, a swoją wsadził pod kran w celu umycia jej. Sam dokończyłem mycie i zacząłem suszyć ręce.
- Przyszedłeś na przesłuchanie ? - zapytał się a mnie przeszły ciarki. Lekko się uśmiechnąłem i przytaknąłem głową.
- A ty ? - spytałem mając nadzieję,że częściej będę widywał tego anioła.
- Też - odpowiedział po czym wysuszył swoje ręce. Dopiero wtedy przypomniało mi się, że nawet się nie przedstawiłem. Cudnie....
- Um...wybacz, zapomniałem...Jestem Louis...Louis Tomlinson - powiedziałem szczerząc się jak mysz do serca.
- Harry Styles - odpowiedział a jego twarz zdobił cudowny uśmiech. Ten cudowny czas przerwał nam jakiś chłopak, który wszedł do toalety. Odsunąłem się od drzwi, po czym chwyciłem za klamkę i wyszedłem z pomieszczenia. Loczkowaty poszedł w moje ślady a już po chwili znajdowaliśmy się na korytarzu.
- Więc....
- Harry ! - zawołał jakiś kobiecy głos tym samym przerywając mi moją wypowiedź. Obydwoje się odwróciliśmy a ja zobaczyłem piękną brunetkę na około 17...18 lat, która gestem ręki kazała komuś do niej podejść.
- Um..wybacz...muszę już iść - powiedział loczek, tym samym przerywając ciszę panująca między nami. - Do zobaczenia Louis ! - krzyknął na odchodne słodko się do mnie uśmiechając. Pozostawił mnie tak jakby...nie przytomnego. Stałem tam jak osłupiały. Nie wiedziałem co dzieje się w okół mnie.
- Louis - usłyszałem głos Hannah lecz jej nie odpowiedziałem.- Lou !- krzyknęła trochę głośniej tym samym zwracając uwagę ludzi znajdujących się na korytarzu. Potrząsnęła moim ramieniem tym samym sprawiając, że na nią popatrzyłem. W tym momencie ogarnęło mnie coś...dziwnego. Gdy spojrzałem w jej oczy to coś...jakby uleciało. - Coś się stało ? - spytała lekko przestraszona a ja pokręciłem przecząco głową.
- Nic...chodźmy już - powiedziałem i chwyciłem ją za rękę. Chciałem pozbyć się tego uczucia. Tego co poczułem to Harry'ego...zaraz czy ja coś do niego poczułem ? Ciekawe jak inaczej wyjaśnię moją reakcję na Hannah. Przecież to nie jest normalne. W ciągu niecałych pięciu minut w kimś się zauroczyć....Tak...zauroczyłem się. W chłopaku z lokami i o zielonych oczach...."
Louis pamiętał to dokładnie. Ten pierwszy raz gdy zobaczył jego. Chłopaka z burzą loków i z zielonymi oczkami, które były tak piękne, że gdy się w nie patrzyło, one pożerały Cię.
Louie pamiętał to dokładnie. To jak po raz pierwszy poczuł to uczucie. Te...motylki w brzuchu. Na samym początku zadawał sobie pytanie; Czy to możliwe, że...? Czy to możliwe ? Wygląda, że tak. Że miłość może przyjść nie spodziewanie. Jednego dnia kochasz jakąś osobę a za pięć minut jesteś zauroczony w innej.
Tamtego dnia...Od tamtego dnia, można wywnioskować, że Louis był zauroczony Harrym od głowy to stóp. Był nim niesamowicie zauroczony. Codziennie mijał go na korytarzach lub podczas przerw między zajęciami na boot camp’ie. Mijali się i posyłali w swoim kierunki słodkie uśmieszki, które ten drugi odwzajemniał i się rumienił.
Tommo pragnął poznać loczka bliżej. Chciałby znowu spojrzeć w te cudowne oczy i zapomnieć o Bożym świecie. Tak bardzo pragnął....lecz to nie był takie proste.
Przecież on był z Hannah, którą tak bardzo kochał. A Harold...Louis podejrzewał, że ten uroczy chłopiec się z nikim nie spotyka.
Miał rację.
Louis podejrzewał, że ten uroczy chłopiec nie może być homo...lub bi.
Mylił się.
Podobno do zakochania wystarczy nawet niecała sekunda. Czasem może to być nawet rok, dwa bądź trzy lata, ale zawsze ten czas prowadzi do miłości. To jest niezwykłe. Tak było z nimi. Z dnia na dzień coraz bardziej się w sobie zakochiwali i poznawali się nawzajem, poznając swoje wady i zalety. Każdego dnia odrywali, że coraz więcej rzeczy ich łączy. A połączyła ta szczególna. Miłość.
Z perspektywy czasu, to wszystko wydaje się być zabawne. Ale przecież wtedy nie wiedzieli. Nie sądzili, że to wszystko się tak potoczy.Gdyby wiedzieli, gdyby mogli cofnąć czas... teraz wszystko wyglądałoby inaczej.
cudoooooo *-* chcę następny rozdział *-*
OdpowiedzUsuńBrak słów... chcę więcej! <3
OdpowiedzUsuń*_*
OdpowiedzUsuńŚwietne...
Dodaj jak najszybciej kolejny rozdział
PROSZĘ! <3
Wow!! No jesteś niesamowita! Kiedy następny rozdział? Już się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńfantastyczne brak mi słów czekam z niecierpliwością na następny rozdział
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
OdpowiedzUsuńHej! Świetny rozdział;) Pisałam już wcześniej,chciałam cię tylko zaprosić na mojego nowego bloga: you-my-love-my-only-happiness.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPs.DZIĘKUJĘ,ŻE CZYTASZ O ONE DIRECTION(TEN BLOG:FANTASY-ONE-DIRECTION.BLOGSPOT.COM);)
Hej! Świetny rozdział :) Czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńI zapraszam do mnie. Dopiero zacząłąm, jest prolog, mam nadzieje że się spodoba :)
http://wish-you-were-here1.blogspot.com/
Pazdrawiam
hmmm ciekawe,ciekawe <3 Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Muszę koniecznie wiedzieć o co chodzi i co będzie dalej. Uwielbiam Twoje opowiadania ♥
OdpowiedzUsuńhttp://yearningly-believe-love.blogspot.com/ Nie wiem czy czytasz mój blog nadal ale jak by co to daje linka ♥ Czekam na następny rozdział,nooo :)))
OdpowiedzUsuń